Boże Narodzenie, święto obchodzone w wielu krajach, miastach, domach. Niby to samo, a praktycznie każda rodzina, w tym okresie posiada swoje własne, dodatkowe mini tradycje, które towarzyszą im tym w tym wyjątkowym czasie.
Moje odczucia i przeżywanie Świąt wraz z wiekiem się zmieniają. Myślę, że to normalne i dotyka każdego z nas. Kiedy jesteśmy dziećmi wszystko wydaje się takie idealne i magiczne.
Będąc dzieckiem liczą się prezenty, smakołyki, zabawa i program telewizyjny. Teraz zależy mi na spędzeniu czasu z rodziną, wspólnym ubieraniu choinki, jedzeniu przepysznych, tradycyjnych potraw oraz na zobaczeniu szczęśliwych min bliski, kiedy otwierają podarki. W tych niezwykłych chwilach na pewno dużo bardziej wzrośnie tęsknota za tymi, którzy byli fundamentem świątecznych tradycji w moim rodzinnym domu i starali się z całych sił, aby każdy czuł się kochany i wyjątkowy.
Będąc dzieckiem liczą się prezenty, smakołyki, zabawa i program telewizyjny. Teraz zależy mi na spędzeniu czasu z rodziną, wspólnym ubieraniu choinki, jedzeniu przepysznych, tradycyjnych potraw oraz na zobaczeniu szczęśliwych min bliski, kiedy otwierają podarki. W tych niezwykłych chwilach na pewno dużo bardziej wzrośnie tęsknota za tymi, którzy byli fundamentem świątecznych tradycji w moim rodzinnym domu i starali się z całych sił, aby każdy czuł się kochany i wyjątkowy.
Ulubione tradycje mam 3, z czego tylko półtorej jest aktualnych.
1.
PIERNIKI!
Pieczenie, wycinanie wzorów, zapach, smak, dekorowanie razem z kochaną babcią, mamą i siostrą. Tradycja trochę zanikła z różnych względów, ale wydaje mi się, że i tak nigdy nie opuści mojej rodziny. W tym roku sama piekłam i dekorowałam. Nie wyszły, aż tak dobre, ale są i w Święta się pojawią!
2.
POMOCNIK MIKOŁAJA
Gdy byłam dzieckiem, każdą Wigilię spędzaliśmy u dziadków. Byliśmy my, mamy siostra z rodziną oraz dziadkowie. Obowiązywała zasada, że najpierw jemy kolację, a potem prezenty. I tu pojawia się kolejna moja ulubiona tradycja z dzieciństwa. Najmłodszy z rodziny, czyli JA, a po kilku latach mój kuzyn z MOJĄ pomocą ;D, po kolei wyciągał prezenty z pod choinki i wręczał osobie, której imię odczytał na podarku.
3.
CHOINKA
Bez niej Boże Narodzenie nie istnieje. Uwielbiam wszystko, co jej dotyczy. Od kupowania, po dekorowanie i wpatrywanie się w światełka.
Też uwielbiam choinki :) Nie wyobrażam sobie, by mieć sztuczne drzewko w domu.Podziwiam organizację piernikową, ja zawsze sobie obiecuję, że zrobię to wcześniej, po czym biorę się kilka dni przed Wigilią i niestety nie zdążają nigdy zmięknąć :(
OdpowiedzUsuńJa najbardziej z tych tradycji lubie choinke i pierniki:-)
OdpowiedzUsuńO tak dekorowanie choinki w wgapianie się w nią wieczorami - bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńu nas pomocnik Mikołaja też zawsze był :-)
OdpowiedzUsuńi zawsze pomocników było dwóch: ja i moja młodsza o 3 tygodnie kuzynka :-)
Tęsknota to też nie jako świąteczna tradycja. W moim rodzinnym domku jest taki specjalny fotel dla najstarszego członka rodziny. Zawsze jak na niego patrzę przypominają mi się miłe chwile z tymi których już z nami nie ma.
OdpowiedzUsuńRobienie pierniczków to również i moja ulubiona, albo raczej jedna z ulubionych tradycji :) Najfajniejsze jest ich dekorowanie!
OdpowiedzUsuńMy z siostrą pierniki juz wypiekłysmy w listopadzie, teraz garuja sobie schowane w szczeknych pudełkach głęboko w szafie :D
OdpowiedzUsuńCzekają na przystrojenie :D
Pierniczki miejsce 1!
OdpowiedzUsuńPierniki i u nas królują, mój 2-letni syn miał zabawę jak nigdy :)
OdpowiedzUsuńU nas tez najmłodszy pomaga w rozdawaniu prezentów!!! ;))
OdpowiedzUsuńEla z bloga sonrisaart.wordpress.com
Pierniczki już upieczone teraz tylko zostaje udekorowanie nimi choinki.:)
OdpowiedzUsuń