Dopiero było przed, a już po Świętach. Ja, choć mam tyle "wolnego" czasu , to oczywiście nie wyrobiłam się i to co miało być w niedzielę, dopiero dziś Wam pokażę. Chyba z wiekiem staję się mniej zorganizowana, bądź bardziej leniwa...
Szydełkowanie powyższej i poniższej postaci było super zabawą. Choć nie jest idealna, to na prawdę jestem zadowolona z efektu końcowego. Starałam się dopracować detale i pozwoliłam troszkę poszaleć, mej dziewczęcej naturze.
W weekend zabrałam jednego stwora na sesję plenerową. Zdjęcia jeszcze nie zgrane z aparatu, ale mam przeczucie, że będzie ciekawie. Bardzo mi się spodobała, taka zabawa z aparatem, dlatego liczę na niejedną powtórkę z mojej strony. A na razie, postaram się pokazać efekty naszej współpracy w następnym poście :)
Wszystkiego dobrego po Świętach!
cudowności, muszę też coś takiego zrobić !
OdpowiedzUsuń:) bardzo inspirujące jest pierwsze zdjęcie, przyznaję, że chwilę się zastanawiałam co ono przedstawia...że to niby koszyczki te dwa...a to bucikami się okazały!!:) Superowe wdzianko, jak na Królisię przystało! Uroczo wygląda taka maskotusia:) Pewnie miałaś nie lada zabawę takie cudeńko tworzyć:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)