Dziś mam do pokazania dobry przykład na to, że u mnie nie powstają dwie, takie same rzeczy. Jakiś czas temu zrobiłam jednego kotka, a właściwie kotkę - Milę. Obiecałam, że powstaną jeszcze dwie. Dzisiaj zrobiłam jedną i choć charakter jej zachowałam, to wyszła całkiem inna. Może taka bardziej z kocięcych lat. Została mi do zrobienia jeszcze jedna. Aż się boję, co to mi wyjdzie! Może jakaś babuleńka ;)
A z takim o to zestawem ja chodzę. Jak widać zawieszki wytrzymałe na torebkowo-kieszeniowe podróże! A w nie jeden, zimny dzień nawet mi dłonie ogrzały.
MILA II
Słodziutkie!
OdpowiedzUsuńŚliczne! A co do powtarzalności - mam problem z kolczykami :-) - one powinny być takie same, a le nie chcą być ;-)
OdpowiedzUsuńPodziwiam
Kokardka mi się podoba:). Kupiłam sobie filcową torebkę i właśnie brakuje mi do niej takiego breloczka. Był doczepiony kwiatek z filcu, ale taki zwykły płaski...Muszę coś pomyśleć o takiej zawieszce jak Twoje:).
OdpowiedzUsuńAle świetny pomysł:) Będę wpadać tu :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń