Żeby tak nie zanudzić wszystkich moim filcowaniem, w końcu po tylu monotematycznych postach chciałam pokazać coś innego. Choć podkreślam, że moja miłość do filcowania nie słabnie i codziennie coś tam sobie skubię.
A więc prezentuję zakładki do książek, które uszyłam jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenia. Pomysł na taką niecodzienną formę zapożyczyłam z innego bloga (domnagorce.blogspot.com). Do ich wykonania potrzebowałam filcu, igły, nici i kleju. Jedną podarowałam mamie, a druga umila mi czas pod czas nauki włoskiego...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twój komentarz :)