Dziś udało mi się jeszcze złapać moje tulipanki.
Bałam się, że przegapimy ich kwitnienie.
Ostatnio, jak byłyśmy na działce były same pąki, a teraz już część przekwitła... :(
A o to i te, które na nas poczekały...
I jeszcze nasza maleńka jabłonka ;), która w zeszłym roku, pierwszy raz, miała aż 7 owoców!
Nie ma to jak wiosna!
Piękne!!! Pietruszko, a nasze zeżarł pies, dosłownie!! 5 miesięczny owczarek Dinuś (nazywany ogrem), skrupulatnie po jednym tulipanku, wyrywał, zjadał a resztę mamie przynosił. Mama załamała ręce...
OdpowiedzUsuńŚliczne! Jakie różne :)
OdpowiedzUsuń