sobota, 9 marca 2013

Nie lubię pisanek

Od samego wstępu dość mocna deklaracja, ale co zrobić, skoro taka prawda. Nigdy za nimi nie przepadałam i pewnie, dlatego też nie lubię zbytnio ich robić. Zawsze były dla mnie zbyt ozdobne, przerysowane i często niestety kiczowate. Zdarzają się oczywiście też piękne, prawdziwe arcydzieła, ale jak dla mnie należą do rzadkości. Choć muszę przyznać, że w swojej karierze, mam chyba nawet jeden  wygrany konkurs. Nie pamiętam dość dobrze, bo było to w odległej szkole podstawowej, może 2 albo 3 klasa. Pamiętam tylko najważniejsze, że dostałam nagrodę, a moje jaja były na wystawie za szkolną gablotką. Wydmuszki na pewno robiła babcia, a jeśli chodzi o zdobienia, to są dwie możliwe opcje. Pamiętam, że robiłam jajeczka albo ozdobione makaronowymi gwiazdkami, kaszą i czymś tam jeszcze, albo kolorową krepą.


W tym roku również nie poddałam się, bo jak Wielkanoc to i jajeczka, odmiennie zaś sięgnęłam po styropianowe. Przykleiłam kremową wstążkę, tak że zostały dwa dłuższe końce. Następnie zaczęłam zastanawiać się co z nim w ogóle zrobić. Kolejnym krokiem było zrobienie własnego, wełnianego melanżu żółtozielonego i  wyfilcowanie całości. Potem wróciłam do dumania nad wstążkowymi końcami... Kolejnego dnia wymyśliłam, aby zrobić z nich takie małe królicze uszy. Pewnie tylko mi się tak kojarzy, ale efekt chyba ciekawy?  Następnie ozdobiłam jajko filcowymi paskami. I tak powstała moja minimalistyczna wariacja na temat pisanek ;).


Kolejna niedziela, więc kolejna wielkanocna prezentacja. 
Tym razem  wzbogacam  kolekcję o dość sporych rozmiarów filcowe jajo!


Jedno muszę mu przyznać, że idealnie spisało się na sesji. Moim zdaniem, zdjęcia wyszły bardzo fajne i ciężko mi było wybrać, tych kilka do pokazania.


Jajo wielkanocne ląduje również w 5 wyzwaniu wiosennym- Fresh spring w Szufladzie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twój komentarz :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...