wtorek, 5 marca 2013

Koci przyjaciel

Dziś będzie bardzo osobiście. Długo zastanawiałam się, czy o tym pisać... ale uznałam, że może będzie to dobrą terapią dla mnie, bo tęsknie strasznie...

Nasza Mila obchodziłaby dziś 9 urodzinki. Niestety, ze względu na poważne choroby, które ją męczyły od pewnego czasu, 27.02.2013 r. odeszła. Był to bardzo smutny dzień dla całej rodziny. Mila była indywidualistką, która "swoim" była bardzo oddana (z wyjątkiem taty heh). Potrafiła nas zaskakiwać, rozśmieszać i doprowadzać do szału, choć głównie spała. W kiepski dzień przychodziła i kładła się koło mnie, pomagała mi odrabiać lekcje, siedząc na książce, bądź zeszycie. Kochała polować na balkonie na chrabąszcze majowe i przynosić je do przedpokoju. Potem w nocy odżywały i straszyły. Lubiła podjadać gofry i oblizywać potyczki z resztką lodów. Miała nerwicę natręctw i lizała wszystkie worki foliowe w domu.   Często spała na komórce, a gdy zaczynała dzwonić i wibrować, to tylko ze zdziwieniem otwierała jedno oko. Prawie codziennie rano marudziła, że chce na balkon, aby się napić starej, ale za to zimnej wody ze swojej miski. Zawsze czekał na nią nie jeden prezent pod choinką, a ona była bardziej zainteresowana opakowaniem i wstążeczkami, niż samą zawartością. Mogłabym tak długo wymieniać i zachwalać, bo taka właśnie była nasza kochana Milusińska!


Dzień po tragicznym wydarzeniu, aby się tak nie zapłakiwać, zabrałam się za pracę. I tak powstała filcowa Milagrosita. Teraz będzie mi zawsze towarzyszyć, a do tasiemki przyczepię jeszcze jej dzwoneczek. Powstaną jeszcze dwie - dla mamy i siostry.


Mila zawsze była wierną towarzyszką moich hand-madowych poczynań. Podczas pracy przychodziła, siadała na najpotrzebniejszych rzeczach, kradła wstążki oraz pędzelki. 
A tak nie jedną godzinę spędziła na moich serwetkach do Decoupage.


Kot chodzi swoimi drogami, nie zawsze przychodzi na komendę, 
ale potrafi ukoić każdy ból swoim mruczeniem.




3 komentarze:

  1. Bardzo mi przykro z powodu Mili...Też miałam takiego ukochanego kota Mruczka. Pewnego dnia odszedł i nie wrócił.Żaden następny kot nie był taki jak on.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak to już jest z tymi futrzakami, że nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak duży wpływ mają na nasze życie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi przykro z powodu kotka. Koty to prawdziwi indywidualiści. I sa niesamowicie fotogeniczne :) Stworzyłaś przepiękna broszke i niech Ci towarzyszy. :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...