środa, 10 kwietnia 2013

Wracając do początku!

Dzisiaj chciałabym pokazać broszkę, która była moją pierwszą, wykonaną metodą filcowania na sucho. 
Na pewno nie jest idealna, ale mam do niej duży sentyment :) 


Od razu po zrobieniu, podarowałam ją mojej mamie.


W tych dniach niestety nie miałam czasu przygotować czegoś nowego... oby kolejne dni były łaskawsze!

A motylek może trochę więcej cieplejszych dni przyniesie...

Przypominam o mojej zabawie :)




3 komentarze:

  1. Ja też mam sentyment do moich prototypów, nawet jak są mocno niedopracowane i pozostawiają wiele do życzenia:). Ale pierwsze koty za płoty, a na błędach trzeba się uczyć:). A mama na pewno jest zadowolona z motylka:). Pozdrawiam Cię słonecznie:*!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest słodka! Ja trzymam sobie wszystkie moje potworki i kocham je mocno :D Choć motylek wygląda całkiem nieźle jak na pierwszy raz^^, a do tego jest bardzo pomysłowy i widzę, że od początku lubiłaś dodawać koraliki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pamiętam o zabawie i cały czas chodzę za aparatem :) Może uda mi się na ostatnią chwilę ;)
    A broszka jest urocza ;)
    Zapraszam po wyróżnienie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...